sobota, 30 kwietnia 2016

Tutorial- Krok po kroku- Paznokcie Minionki

  Wspominałam już o tym, że uwielbiam rysować na paznokciach. Ostatnio znalazłam na to trochę czasu i stworzyłam nowe dzieło- paznokcie inspirowane animacją Minionki. Wyszły naprawdę uroczo i są dosyć proste, więc postanowiłam stworzyć dla was mały tutorial. Na angielskim YouTubie jest takich pełno, za to na polskich stronach niewiele się wspomina o rysowaniu na paznokciach. Mam nadzieję, że kogoś zainteresuję :).



  Okej, więc zaczynajmy.



 1. Zaczęłam od nałożenia ochronnej warstwy nowej odżywki z Golden Rose. Dzięki temu paznokcie nie dość, że będą chronione przed szkodliwym wpływem lakieru i przebarwieniami, dodatkowo wzmocnią się dzięki działaniu odżywki.
Więcej na jej temat za niedługo pojawi się na blogu.



2. Kolejnym krokiem było nałożenie na wszystkie paznokcie żółtego lakieru z My Secret. Jest to odcień 213 Lemon. Nie jestem fanką tych lakierów, ze względu na niewielką pojemność i śmiesznie małe pędzelki, ale niestety w Naturze nie znalazłam innych odpowiadających moim oczekiwaniom kolorów.
Ten akurat idealnie się na skórę Minionków.



 3. Teraz przyszedł czas na ubranka! Najpierw wymieszałam na kartce dwa lakiery: granatowy Sally Hansen Complete Salon Manicure nr. 828 Batbano Blue (który pojawił się u mnie w haulu marcowym) i kryjącą biel Pierre Rene Proffesional nr. 309 Pure White. Kiedy uzyskałam idealną barwę, namalowałam nią na każdym palcu niewielki prostokąt. Pomógł mi w tym cieniutki pędzelek, który zakupiłam kiedyś na małym stoisku 'paznokciowym' w galerii handlowej w moim mieście.
Od tych prostokącików poprowadziłam linie, co widać na kolejnym zdjęciu powyżej (oraz na kolejnych)



 4. Sondą z dużą końcówką zrobiłam na paznokciach kropki. Użyłam do tego szarego lakieru Golden Rose Color Expert nr. 96. Kiedy trochę wyschły, zrobiłam na nich kolejne, tym razem białe i trochę mniejsze.


 5.  Kolejnym krokiem było domalowanie pędzelkiem pasków, włosów i uśmiechów. Wykorzystałam tutaj czarny lakier z Golden Rose, ale tak naprawdę każda czerń byłaby dobra.
Zamiast pędzelka można też użyć wykałaczki.


 6. Później, używając tego samego lakieru mniejszą końcówką sondy zrobiłam kropki jako źrenice Minionków oraz guziki na ubrankach. Tutaj również wykałaczka na pewno by się sprawdziła.




7. Ostatnim krokiem było wykończenie całości Top Coatem. Tutaj również można użyć jakiegokolwiek transparentnego lakieru, jaki wam odpowiada.
Trzeba jednak pamiętać, że paznokcie powinny być całkowicie suche oraz, żeby robić to delikatnie, nie przyciskając mocno pędzelka. Inaczej wszystko się rozmaże i cała nasza praca pójdzie na marne.



Na koniec dodam kilka zdjęć prawej ręki (na której malowałam lewą). Wyszły troszkę gorzej, ale jednak całkiem nieźle. Jak mówiłam, to całkiem prosty wzór i można go namalować również lewą ręką :).




~~~~~ ~~~~~
I jak wam się podoba mój pierwszy tutorial?
Lubicie oglądać takie 'Instagramowe' paznokcie?
Jest z nimi trochę roboty, ale warto spróbować...

 

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Niekosmetyczni ulubieńcy Kwiecieeń 2016- ASMR, warkocze, książki...

 Ulubieńcy pojawiają się zazwyczaj na początku albo na końcu miesiąca. Do końca kwietnia jeszcze zostało sporo czasu, ale postanowiłam napisać ten post, ponieważ pojawiło się u mnie sporo nowych faworytów :).





ASMR
~~~~~ ~~~~~
  Jeśli macie problemy z koncentracją, snem albo po prostu chcecie się zrelaksować, to powinniście spróbować filmików ASMR. Ja odkryłam je już kilka miesięcy temu, ale niedawno do nich wróciłam po dłuższej przerwie. Opierają się one nie na wizualnej części, (nie musicie nawet patrzeć na ekran podczas oglądania), ale zazwyczaj głównie na części audio. Podczas trwania filmiku słyszycie relaksujące dźwięki, osoby nagrywające wypowiadają się szeptem. Jest to naprawdę niesamowicie odprężające :). Ja często mam problemy z zaśnięciem, ale po pięciu minutach takiego filmiku głowa mi przysłowiowo 'leci' :). W sumie trudno to wytłumaczyć, najlepiej sprawdzić to samemu. Są one dostępne na zagranicznym YouTubie (ja oglądam głównie po angielsku, niestety nie ma takich filmików po polsku). Odsyłam was do kilku moich ulubionych filmików [KLIK], [KLIK], [KLIK]. Uprzedzam, oglądanie bez słuchawek nie ma właściwie sensu.
[TUTAJ] można znaleźć dokładniejszy opis, na czym polega ASMR.




WARKOCZ FRANCUZ
~~~~~ ~~~~~
  Ostatnio odkryłam, że z moich króciutkich włosów da się nareszcie zrobić warkocza. Lubię chodzić w rozpuszczonych włosach, ale wiadomo, że taka fryzura im nie służy, poza tym, kiedy gdzieś wychodzę, cały czas plączą się i fruwają wokół twarzy. Nie jestem jednak i nigdy nie byłam fanką tzw kucyków czy końskich ogonów. Nie jest mi w nich do twarzy, a poza tym po ściągnięciu gumki moje włosy są w tym miejscu jakby odgniecione. Warkocz jest jak dla mnie wygodny i prezentuje się dobrze, chociaż oczywiście na krótkich włosach nie wygląda tak efektownie. Mimo, że takie uczesanie zajmuje trochę czasu, od niedawna chodzę w nim coraz częściej :).
  Poza tym liczyłam, że po ściągnięciu warkocza na włosach powstaną mi ładne fale. Niestety, po rozpuszczeniu go moje włosy nadal są proste jak druty...



KSIĄŻKA ''MROCZNE UMYSŁY''
~~~~~ ~~~~~
  Wspominałam na pewno, że uwielbiam fantastykę :). Niestety odnoszę wrażenie, że dzisiaj wychodzi coraz mniej dobrych książek tego gatunku. Moim zdaniem stał się tak popularny, że fabuły robią się śmiesznie podobne, styl coraz bardziej drętwy a postacie coraz mniej rozbudowane.
  Kiedy zaczęłam czytać ''Mroczne Umysły" Aleksandry Bracken miałam wrażenie, że to kolejna z takich książek. Niby nic nowego- akcja toczy się w przyszłości w Stanach Zjednoczonych, dzieci z paranormalnymi zdolnościami, podział na Niebieskich, Zielonych, Żółtych, Czerwonych i Pomarańczowych. Opis z tyłu raczej nie przekonał mnie do sięgnięcia po książkę, raczej opinie, które o niej słyszałam. Nie jest to może najlepsza książka fantasy, jaką czytałam, ale jednak naprawdę dobra, na pewno jedna z lepszych fantasy ostatnich lat. Akcja toczy się szybko, wątek jest ciekawy, postacie rozbudowane (szczególnie postać Liama przyciąga uwagę) i świetny wątek miłosny (co ja wyjątkowo sobie cenię). Końcówka, choć może nie wyjątkowo zaskakująca, jednak wycisnęła ze mnie kilka łez :), chociaż może to ja jestem trochę przewrażliwiona...


A.B.C
~~~~~ ~~~~~
  Przyznaję, że większość książek, które czytam, nie kupuję, tylko wypożyczam z biblioteki. Nie mam w zwyczaju czytać jednej książki kilka razy (za wyjątkiem kilku ulubionych, do których ciągle wracam), dlatego też wolę nie wydawać pieniędzy na książkę, którą czytam raz i odkładam. Wypożyczanie książek ma jednak swoje wady. Ostatnio na przykład wkręciłam się w kryminały. Niestety na popularniejsze tytuły muszę czekać dość długo (w mojej małej miejscowości). Dlatego też jedna z popularniejszych książek Agathy Christie trafiła do mnie tak późno. Muszę powiedzieć, że był to jeden z lepszych, chyba najbardziej zaskakujące zakończenie zaraz po ''Dziesięciu Murzynkach" (dla niewtajemniczonych- książka nie ma nic wspólnego z rasizmem). Nie mogę chyba powiedzieć nic więcej równocześnie nie spoilerując, więc tylko gorąco wam ją polecę...




POWRÓT DO RYSOWANIA
~~~~~ ~~~~~
  Jeszcze się nie przyznawałam, że zdarza mi się coś narysować. Nie jestem jakoś wybitnie uzdolniona w tym kierunku (rysuję głównie wzorując się na filmikach albo gotowych obrazkach) ani nie mam czasu zdolności rozwijać, ale czasem lubię usiąść i coś naskrobać :). Pozwala mi to się odstresować i uwolnić od wszystkiego dookoła.
  Ostatnio popularne stały się tzw kolorowanki antystresowe, na pewno coś już się wam obiło o uszy. Dla zainteresowanych podaję link do przykładowej kolorowanki (tutaj).


 A jak wam mija kwiecień? Macie swoich własnych ulubieńców?

piątek, 22 kwietnia 2016

Jak ja czyszczę swoje conversy?- kilka trików i porad


  Moje pierwsze conversy kupiłam jakiś rok temu. Zamówiłam je na Zalando w standardowej jak na te buty cenie- 250zł. Były to całe czarne, wysokie trampki. (W sumie z perspektywy czasu żałuję, że nie zdecydowałam się na również czarne, ale niskie i z białym czubkiem, ale to tak na marginesie.)





  W sumie wstyd się przyznać, ale ani razu tak naprawdę porządnie ich nie czyściłam, jedynie podeszwę czy jakieś drobne zabrudzenia, ale jednak na tak czarnych butach brud nie jest zbyt widoczny.
  Niedawno zakupiłam kolejną parę conversów, za o wiele niższą cenę niż normalnie. Wypatrzyłam je w (uwaga!) second-handzie. Zdarza mi się  w second-handach ubrania i nie mam nic przeciwko temu, jednak nie jestem fanką używanego obuwia. Postanowiłam jednak popełnić małe ustępstwo, bo cena była śmieszna jak na buty tej marki, a same trampki zupełnie nie zniszczone.





  Jak widzicie na powyższych zdjęciach, są to oryginalne, wysokie fioletowe conversy w stanie idealnym (oczywiście odrobinę brudne na czubkach i bokach). Kosztowały niecałe 50 zł.
  Ponieważ buty są używane, postanowiłam wyjątkowo dokładnie je wyczyścić.
  Poczytałam trochę w Internecie o czyszczeniu takiego obuwia, mając nadzieję, że znajdę jednoznaczne instrukcje, jak to robić. Niestety tak się nie stało- wiele osób mówi, że pierze je ręcznie, niektórzy- że używają do tego pralki. Być może kiedy dowiem się więcej i zakupię specjalny woreczek  wypiorę je w pralce, na razie jednak zostanę przy czyszczeniu ręcznym.


CZYSZCZENIE CONVERSÓW
~~~~~ ~~~~~
  Zabierając się za wyczyszczenie butów, postanowiłam zacząć od usunięcia zabrudzeń z białej gumy u dołu conversów. Do tego celu użyłam najpierw pasty do zębów i szczoteczki (słowo daję, że używanej tylko do tego typu celów :)




   Na wilgotną szczoteczkę nałożyłam niewielką ilość pasty i wyszorowałam dokładnie gumowe czubki, boki i tył butów. Resztkę pasty starłam ręcznikiem papierowym.
  Te zabrudzenia, których nie pozbyłam się powyższą metodą, usunęłam przy pomocy (co może wydać się śmieszne, ale naprawdę działa) płynu micelarnego.
  Po prostu nalałam odrobinę na zwykły płatek kosmetyczny i przetarłam kilka razy nadal zabrudzone miejsca. W ten sposób gumowe części buta znów stały się białe :).

(Oczywiście teraz nikt z was nie ma pojęcia, jaki to był płyn ;)



  Następnie najważniejszy moment- samo ''wypranie'' buta. Najważniejsze było oczywiście wyczyszczenie butów w środku. Postanowiłam użyć do tego celu mydła dla dzieci Bambino (mam je zawsze w domu, jest jednym z nielicznych, które mnie nie uczula i nie podrażnia). Szczoteczką wyczyściłam podeszwę, później kilkukrotnie mydliłam i spłukiwałam trampki ciepłą wodą. 



   Po tych wszystkich zabiegach przyszła pora na dokładne osuszenie conversów. W domu trwałoby to  z pewnością bardzo długo, na szczęście jestem w stanie suszyć pranie na dworze. Mokre buty wystawiłam na dwór, na stolik, żeby wyschły i się przewietrzyły. Powtarzałam tę czynność kilka dni, chowając je na noc.



  A wy jak czyścicie swoje conversy? Może ktoś podsunie jakąś radę :)...

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Dlaczego nie używam Tangle Teezer?- Recenzja popularnej szczotki Tangle Teezer

  Szczotki Tangle Teezer są już wszędzie. Dawno już wyszły za blogsferę, dzisiaj swój egzemplarz ma prawie każda dziewczyna. Odnoszę wręcz wrażenie, że teraz jeśli czeszesz się zwykłą szczotką, nie Tangle Teezerem, jest to uważane za dziwne. Ja jednak z uporem używam swojej ukochanej, niestety nie tak estetycznej drewnianej szczotki. Dzisiaj wyjaśnię wam, dlaczego...



MÓJ MODEL TT
~~~~~ ~~~~~

    Zanim jednak dokonam tego brutalnego hejtu na Tangele Teezerze, zapewniam was, że posiadam oryginalną wersję. Jest to model Elite w kolorze czarnym i prezentuje się całkiem nieźle, chociaż nie ma porównania z dzisiejszym designem. Zapłaciłam za nią ok.40 zł w małym sklepie z artykułami fryzjerskimi. Kiedy jednak kupowałam swoją szczotkę, w moim mieście nie dało się dostać innych wersji. Było to nieco ponad rok temu, w styczniu. Z perspektywy czasu żałuję, że wyrzuciłam opakowanie :)
  Teraz można ją kupić za 35, na przecenie nawet za mniej niż 30zł w większości drogerii, ale o tym na pewno wiecie. Przejdźmy więc do niepożądanych cech TT, których producent niestety nie wymienia na opakowaniu.

PUSZY WŁOSY
~~~~~ ~~~~~
  Tangle Teezer został stworzony po to, żeby rozczesywać włosy dokładnie, ale delikatnie, nie niszcząc ich. Nie jestem do końca pewna, czy tak się dzieje. Po przeczesaniu włosów Tangle Teezerem zachowują się, jak gdybym przesunęła po nich balonem. Są naelektryzowane i 'spuszone', wydają się być szorstkie w dotyku.
  W dodatku dźwięk, jaki szczotka wydaje podczas przesuwania nią po pasmach przyprawia mnie o dreszcze. Jeśli ktoś ma TT zapewne wie, o czym mówię.

NISZCZY KOŃCE WŁOSÓW
~~~~~ ~~~~~
  Być może nie powinnam ujmować tego w taki sposób, ponieważ nie jestem w stanie udowodnić tego na swoich włosach. Czytałam jednak na forach, że wiele dziewczyn musiało ścinać końcówki, bo przez szczotkę szybciej się rozdwajały. Na szczęście nie używałam TT tak długo, żeby w tym stopniu odczuć jego negatywne działanie na końce.
  Muszę jednak przyznać, że po szczotkowaniu tym podobno superdelikatnym cudeńkiem moje końcówki wcale nie wyglądają na zdrowe. Na pewno nie raz widziałyście w telewizji reklamę serum do włosów, która w niesamowity sposób przemienia zniszczone, suche końce w zdrowe i lśniące. Mam wrażenie, jakby TT działał na tej samej zasadzie, tylko niestety odwrotnie :). Końcówki wyglądają na suche, rzadsze, puszą się i sterczą każda w inną stronę. Myślę, że na dłuższą metę mogłoby się to skończyć nieciekawie.
  To negatywne działanie przypisuję oczywiście końcom szczotki. Nie wiem, czy dacie radę zobaczyć to na zdjęciu, ale są dość ostre.


PODRAŻNIA SKALP
~~~~~ ~~~~~
  Niestety używanie szczotki odczuwam negatywnie w każdej 'części' włosów- na końcach, na długości, a także na skórze głowy. Słyszałam, że niektóre dziewczyny robią szczotką TT masaż skalpu, żeby pobudzić cebulki włosów. Jak dla mnie nawet zwykłe czesanie górnej partii włosów jest nieprzyjemne. Skalp jest podrażniony, kiedy przeczesuję włosy tak, że go dotykam skóry głowy, boli. Mam też wrażenie, że przy czesaniu TT wypada mi więcej włosów niż kiedy używam zwykłej szczotki.

PODSUMOWANIE
~~~~~ ~~~~~
  Ogólnie rzecz biorąc, szczotka Tangle Teezer nie przypadła mi do gustu. Swój TT już jakiś tydzień po zakupie odłożyłam na półkę i od tej pory czeszę nią moje kotki. (Te z kurzu.) Być może to mój model, albo cała seria jest jakaś wadliwa. Słyszałam jednak, że te dzisiejsze TT są dużo gorszej jakości, mniej delikatne niż te pierwsze modele sprzed kilku lat (możecie poczytać o tym np. [TUTAJ NA BLOGU ANWEN] ).
  Swój ideał szczotki znalazłam jakiś czas temu i od tej pory się z nim nie rozstaję.


  Jest to może nie najpiękniejsza, za to porządnie wykonana, drewniana szczotka. Jeśli chcecie, mogę napisać o niej więcej w którymś z kolejnych postów :)



  A wy co sądzicie o Tangle Teezerze? Przypadła wam do gustu, czy może nie? Posiadacie starszy egzemplarz? Jestem ciekawa, czy naprawdę ta stara wersja była lepsza...


piątek, 8 kwietnia 2016

Fakty o krótkich włosach

  Ostatnio zauważyłam, że coraz więcej dziewczyn decyduje się na duże cięcie. Może króciutkie pixie już wyszły z mody, ale do łask wróciły boby i loby. Dużo dziewczyn ścina też włosy z zamiarem oddania ich do fundacji Rak&Roll. Jeśli ktoś śledzi włosomaniacze blogi, jak np. Anwen, widzi coraz więcej kończących się w ten sposób włosowych historii.
  Nie zamierzam was ani namawiać do ścięcia, ani odwodzić od tej decyzji. Jednak w swoim życiu posiadałam włosy w prawie wszystkich możliwych długościach, postanowiłam wypowiedzieć się trochę na ten temat.


STYLIZACJA
~~~~~ ~~~~~
  Nikt chyba nie zaprzeczy, że długie włosy zabierają nam o wiele więcej czasu niż krótkie w kwestii stylizacji. Niemniej jednak, kiedy gdzieś się spieszymy, długie włosy wystarczy zapleść w warkocza. 
Oczywiście to zależy od włosów, ale niektóre włosy obcięte na krótko bez stylizacji na szczotce mogą się wywijać i sterczeć w każdą stronę. Wymaga to też trochę wprawy :).
  Zwróćcie też uwagę na gęstość i grubość waszych włosów. Im grubsze i gęstsze, tym trudniej będzie je ujarzmić, kiedy będą krótkie. Mnie bardzo irytują moje wywijające się końcówki.
  Wspomnę jednak, że ja swoich włosów, odkąd sięgnęły brody, nie stylizuję (tak, były krótsze). Nie układam ich, ale (mimo, że nie uważam, że mam aż tak dwie lewe ręce) nie potrafię też ich porządnie zakręcić, a przynajmniej tak, żeby nie wyglądać jak pudel.


SĄ ZDROWSZE
~~~~~ ~~~~~
  Decydując się na duże cięcie, zazwyczaj pozbywamy się tej najbardziej zniszczonej części, która jest najczęściej narażona na uszkodzenia. Włosy są więc zdrowsze, bardziej lśniące. Widać to najlepiej po końcówkach.



  O krótkie włosy łatwiej też dbać, dlatego wiele dziewczyn, zaczynając pielęgnację włosów, ścina je do ramion. Spotkałam się też z poglądem, że stają się mocniejsze, a cebulki odciążone, przez to, że są bardziej lekkie. Uważam to jednak za bzdury- przecież pojedynczy włos nie jest tak ciężki, żeby 'obciążać' cebulkę.

 (Wybaczcie te zdjęcia, są z początku mojego włosomaniactwa. Na na tym jednak wyjątkowo dobrze widać ich długość)
 
WYGODA
~~~~~ ~~~~~
    Z reguły długie włosy uważane są za bardziej uciążliwe. Pielęgnacja długich włosów pochłania więcej uwagi, każda związana z nimi czynność trwa dłużej. Pamiętam, że po pierwszym drastycznym cięciu byłam zachwycona tym, jak szybko mogę rozczesać włosy :)
  Jednak np. długość włosów do brody była dla mnie koszmarem.  Niezbyt dało się je spiąć, w związku z czym cały czas wpadały do oczu i przeszkadzały. W lecie (wybaczcie mi proszę tę uwagę) okropnie kleiły się do szyi, było mi przez nie duszno. Dłuższe włosy mogłabym spiąć chociażby w koczka.
 
MOGĄ BYĆ BARDZO TWARZOWE
~~~~~ ~~~~~
  Jak wiadomo, od fryzury zależy wygląd naszej twarzy. Odpowiednio dobrana do jej kształtu fryzura zdziała cuda! Źle dobrana będzie działać mocno na naszą niekorzyść. W takim wypadku krótkie włosy mogą okazać się zarówno strzałem w dziesiątkę, jak i totalnym niewypałem. Uważam, że głównie tym powinnyśmy się kierować przy wyborze fryzury- jak my będziemy w niej wyglądały. Większość włosomaniaczek stawia sobie za cel zapuszczenie włosów do pasa. Jak dla mnie posiadanie całe życie długich, pięknych i zadbanych włosów mija się z celem, jeśli nie wyglądamy w niech dobrze.
  (zabrzmiało to, jakbym była hipokrytką, bo właśnie zapuszczam włosy do pasa :)

 
 SYMBOL PEWNOŚCI SIEBIE
~~~~~ ~~~~~
   Wyda wam się to może trochę śmieszne, ale większość dziewczyn ścina włosy z zamiarem zmiany czegoś także w sobie, swoim życiu itd. Faktycznie krótkie włosy kojarzą się z pewnością siebie, stanowczością i jakimś takim bardziej 'sportowym' stylem życia. Myślę, że najbardziej popularną długością włosów u młodych dziewczyn są włosy odrobinę przed łopatki, a wszystkie krótsze i dłuższe fryzury przyciągają uwagę.
  Spotkałam się jednak z tym, że dziewczyny w krótkich włosach czują się mniej kobieco. Mówię tutaj raczej o fryzurach typu pixie, ale jednak w tym też tkwi ziarno prawdy. Długie włosy są uważane za atrybut kobiecości. Ach, te stereotypy... Mimo wszystko warto się zastanowić nie tylko jak będziemy wyglądały, ale też czuły się w nowej fryzurze.


 Podsumowując, uważam, że jeśli uznałyście, że to odpowiedni czas na zmianę i cięcie, zróbcie to. Jednak najpierw dobrze się zastanówcie. Cięcie to kwestia godziny czy dwóch, zapuszczanie trwa niestety dłużej. Sama nie żałuję, że ścięłam włosy, mimo że teraz je zapuszczam. Zmiany są jednak potrzebne, prawda?

  Zgadzacie się ze mną? Planujecie cięcie? Wolicie krótkie czy długie włosy? Każdy komentarz będzie na wagę złota...