poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Niekosmetyczni ulubieńcy Kwiecieeń 2016- ASMR, warkocze, książki...

 Ulubieńcy pojawiają się zazwyczaj na początku albo na końcu miesiąca. Do końca kwietnia jeszcze zostało sporo czasu, ale postanowiłam napisać ten post, ponieważ pojawiło się u mnie sporo nowych faworytów :).





ASMR
~~~~~ ~~~~~
  Jeśli macie problemy z koncentracją, snem albo po prostu chcecie się zrelaksować, to powinniście spróbować filmików ASMR. Ja odkryłam je już kilka miesięcy temu, ale niedawno do nich wróciłam po dłuższej przerwie. Opierają się one nie na wizualnej części, (nie musicie nawet patrzeć na ekran podczas oglądania), ale zazwyczaj głównie na części audio. Podczas trwania filmiku słyszycie relaksujące dźwięki, osoby nagrywające wypowiadają się szeptem. Jest to naprawdę niesamowicie odprężające :). Ja często mam problemy z zaśnięciem, ale po pięciu minutach takiego filmiku głowa mi przysłowiowo 'leci' :). W sumie trudno to wytłumaczyć, najlepiej sprawdzić to samemu. Są one dostępne na zagranicznym YouTubie (ja oglądam głównie po angielsku, niestety nie ma takich filmików po polsku). Odsyłam was do kilku moich ulubionych filmików [KLIK], [KLIK], [KLIK]. Uprzedzam, oglądanie bez słuchawek nie ma właściwie sensu.
[TUTAJ] można znaleźć dokładniejszy opis, na czym polega ASMR.




WARKOCZ FRANCUZ
~~~~~ ~~~~~
  Ostatnio odkryłam, że z moich króciutkich włosów da się nareszcie zrobić warkocza. Lubię chodzić w rozpuszczonych włosach, ale wiadomo, że taka fryzura im nie służy, poza tym, kiedy gdzieś wychodzę, cały czas plączą się i fruwają wokół twarzy. Nie jestem jednak i nigdy nie byłam fanką tzw kucyków czy końskich ogonów. Nie jest mi w nich do twarzy, a poza tym po ściągnięciu gumki moje włosy są w tym miejscu jakby odgniecione. Warkocz jest jak dla mnie wygodny i prezentuje się dobrze, chociaż oczywiście na krótkich włosach nie wygląda tak efektownie. Mimo, że takie uczesanie zajmuje trochę czasu, od niedawna chodzę w nim coraz częściej :).
  Poza tym liczyłam, że po ściągnięciu warkocza na włosach powstaną mi ładne fale. Niestety, po rozpuszczeniu go moje włosy nadal są proste jak druty...



KSIĄŻKA ''MROCZNE UMYSŁY''
~~~~~ ~~~~~
  Wspominałam na pewno, że uwielbiam fantastykę :). Niestety odnoszę wrażenie, że dzisiaj wychodzi coraz mniej dobrych książek tego gatunku. Moim zdaniem stał się tak popularny, że fabuły robią się śmiesznie podobne, styl coraz bardziej drętwy a postacie coraz mniej rozbudowane.
  Kiedy zaczęłam czytać ''Mroczne Umysły" Aleksandry Bracken miałam wrażenie, że to kolejna z takich książek. Niby nic nowego- akcja toczy się w przyszłości w Stanach Zjednoczonych, dzieci z paranormalnymi zdolnościami, podział na Niebieskich, Zielonych, Żółtych, Czerwonych i Pomarańczowych. Opis z tyłu raczej nie przekonał mnie do sięgnięcia po książkę, raczej opinie, które o niej słyszałam. Nie jest to może najlepsza książka fantasy, jaką czytałam, ale jednak naprawdę dobra, na pewno jedna z lepszych fantasy ostatnich lat. Akcja toczy się szybko, wątek jest ciekawy, postacie rozbudowane (szczególnie postać Liama przyciąga uwagę) i świetny wątek miłosny (co ja wyjątkowo sobie cenię). Końcówka, choć może nie wyjątkowo zaskakująca, jednak wycisnęła ze mnie kilka łez :), chociaż może to ja jestem trochę przewrażliwiona...


A.B.C
~~~~~ ~~~~~
  Przyznaję, że większość książek, które czytam, nie kupuję, tylko wypożyczam z biblioteki. Nie mam w zwyczaju czytać jednej książki kilka razy (za wyjątkiem kilku ulubionych, do których ciągle wracam), dlatego też wolę nie wydawać pieniędzy na książkę, którą czytam raz i odkładam. Wypożyczanie książek ma jednak swoje wady. Ostatnio na przykład wkręciłam się w kryminały. Niestety na popularniejsze tytuły muszę czekać dość długo (w mojej małej miejscowości). Dlatego też jedna z popularniejszych książek Agathy Christie trafiła do mnie tak późno. Muszę powiedzieć, że był to jeden z lepszych, chyba najbardziej zaskakujące zakończenie zaraz po ''Dziesięciu Murzynkach" (dla niewtajemniczonych- książka nie ma nic wspólnego z rasizmem). Nie mogę chyba powiedzieć nic więcej równocześnie nie spoilerując, więc tylko gorąco wam ją polecę...




POWRÓT DO RYSOWANIA
~~~~~ ~~~~~
  Jeszcze się nie przyznawałam, że zdarza mi się coś narysować. Nie jestem jakoś wybitnie uzdolniona w tym kierunku (rysuję głównie wzorując się na filmikach albo gotowych obrazkach) ani nie mam czasu zdolności rozwijać, ale czasem lubię usiąść i coś naskrobać :). Pozwala mi to się odstresować i uwolnić od wszystkiego dookoła.
  Ostatnio popularne stały się tzw kolorowanki antystresowe, na pewno coś już się wam obiło o uszy. Dla zainteresowanych podaję link do przykładowej kolorowanki (tutaj).


 A jak wam mija kwiecień? Macie swoich własnych ulubieńców?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz