poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Recenzja duetu- Effeclar żel oczyszczający+ krem Effeclar Duo

 Jak już wspominałam, miewam problemy z cerą. Czasem cera wygląda ładnie, jest gładka i czysta, ale czasem pojawiają się na niej wypryski. Nie jest to na szczęście jakiś ogromny trądzik, z którym trzeba iść do dermatologa, raczej pojedyncze krosty. Mimo wszystko jest to irytujące i walczę z tym najlepiej jak mogę.
  Ponieważ jestem (niestety) dość leniwa, a większość specjalnej uwagi poświęcam włosom, nigdy nie udaje mi się regularnie stosować maseczek itp. Zdecydowałam się więc na taki popularny ostatnio zestaw- żel i krem Effeclar firmy La Roche Posay. Słyszałam o nim praktycznie same cuda i musiałam przekonać się dosłownie na własnej skórze, czy jest choć w połowie tak dobry, jak jego recenzje.




CENA I DOSTĘPNOŚĆ
~~~~~ ~~~~~
Miałam go na oku już naprawdę dawno temu, pamiętam jednak, że najpierw postanowiłam wykończyć wszystkie resztki żeli do twarzy, jakie mam, żeby ich nie zmarnować. Kiedy już wszystko zużyłam, zorientowałam się, że wcale nie tak łatwo znaleźć go stacjonarnie (przynajmniej w mojej okolicy), a jeśli już, to ceny są strasznie zawyżone. Zamawiając sam żel w aptece, musiałabym zapłacić za niego jakieś 60zł.
  Ja dopadłam duet zamawiając go na allegro za 80zł (żel+krem razem). Biorąc to wszystko pod uwagę, bardziej opłaca się raczej kupić go w Internecie.

OPAKOWANIE I WYDAJNOŚĆ
~~~~~ ~~~~~

 Żel
  Opakowanie żelu jest przede wszystkim duże (400 ml). Bardzo podoba mi się rozwiązanie z pompką, którą można 'zamknąć' i 'otworzyć' przesuwając w jedną i w drugą stronę. Dozownik nie zacina się, nie psuje. Nic się nie z niej nie wyleje, musimy jej pomóc, żeby się otworzyła.  Jedyny problem z opakowaniem był taki, że w mojej szafce jest zbyt mało miejsca między półkami i nie mogłam postawić tam pionowo wysokiej buteleczki żelu. Jest dość wydajny, używam go od początku lutego, a jeszcze mam sporą ilość żelu (trochę mniej niż połowę, widać to na zdjęciach powyżej, jeśli się przyjrzycie).

Krem
  Nie mam nic do zarzucenia co do opakowania kremu. Jest dość małe, wygodne. Cienka końcówka dozownika pozwala wydostać ze środka dokładnie taką ilość produktu, jakiej potrzebujemy. Mimo małej objętości, mam wrażenie, że kremu wcale nie ubywa.
  Szata graficzna obu produktów jest zwykła, apteczna. Na opakowaniu od żelu jest skład, niestety na kremie nie.

ZAPACH I KONSYSTENCJA
~~~~~ ~~~~~
Żel
  Żel jest przezroczysty, średnio gęsty. Dobrze się pieni. Pachnie dość chemicznie, ale nie jest to zapach nachalny. Po tylu użyciach teraz wcale go nie czuję.
Krem
  Krem ma kolor biały. Konsystencja jest rzadka, dość lejąca, przypomina mi jogurt naturalny. Jest lekki, nie zostawia tłustej warstwy, szybko się wchłania. Mam wrażenie, że wcale nie ma zapachu, ale może to ja już go nie czuję po tak długim czasie używania.

SKŁADY
~~~~~ ~~~~~
Żel
 Tak jak wspominałam, skład żelu znajduje się na opakowaniu. Najwyżej mamy wodę termalną z La  Roche Posay i SLES.
 
Krem
  Skład kremu był na jego kartonowym pudełeczku, które niestety wyrzuciłam. Pamiętam tylko moje wielkie zdziwienie, że na pierwszym miejscu mamy silikon. Jeśli ktoś jest ciekawy, naprawiam swój błąd i odsyłam go do KWC  [KLIK]

DZIAŁANIE
~~~~~ ~~~~~
  ... Czyli to, na co wszyscy najbardziej czekali. Nie będę osobno podsumowywać kremu i żelu, ponieważ stosowałam duet razem i myślę, że w równym stopniu wpłynęły na moją cerę.
  Zacznę od tego, co widać już od pierwszego użycia- cera wygładzona, zmatowiona. Myślę, że sam żel mógłby trochę wysuszać, ale dzięki odpowiedniej pielęgnacji kremem nic takiego się nie dzieje. Krem, mimo silikonów, nie zapycha.
   Kolejny etap, po jakimś tygodniu zauważyłam jakby pogorszenie się cery. Trwało to jakiś tydzień lub dwa, po czym wszystko wróciło do normy. Przypomina mi to trochę efekty, jakie są przy stosowaniu suplementów na cerę i włosy.
  Najlepsze efekty zaczęły być widoczne po miesiącu. Teraz jestem po 8 tygodniu używania duetu Effeclar i jestem zachwycona! Mimo, że nie mam znowu aż tak poważnego trądziku, działanie jest niesamowite:
-działa antybakteryjnie, wypryski pojawiają się rzadko (jeśli w ogóle) i znikają bardzo szybko (po 2-3 dniach nie ma po nich ani śladu),
-skóra jest wygładzona,
-zauważyłam, że jest jakby bardziej matowa (szczególnie strefa T).




PODSUMOWANIE
~~~~~ ~~~~~
  Ogólnie rzecz biorąc, dołączam się do zachwytów i nad kremem, i nad żelem. Mam nadzieję, że wystarczą mi jeszcze na jak najdłużej, bo działają naprawdę świetnie. Myślę, że najlepiej sprawdzą się na skórze tłustej i skłonnej do wyprysków, bo to właśnie ta najbardziej efektowna część ich działania. Z pewnością jeszcze nie raz do nich wrócę :) 

  Do zestawu dostałam jeszcze 'gratis' próbki tych samych kosmetyków. Troszkę to bez sensu, przypuszczam, że mają nadzieję na to, że ktoś podzieli się ze znajomym i zrobi im darmową reklamę :)


  A wy wypróbowałyście już jakieś kosmetyki La Roche Posay? Jak się u was sprawdziły? Jakie są wasze ulubione kosmetyki do pielęgnacji twarzy? 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz